Pierwsze dni listopada to w Kościele Katolickim czas wspominania zmarłych. Ciągnące się po świecie mgły, spadające liście i zamierające rośliny tworzą atmosferę sprzyjającą zadumie nad upływem czasu. Jesień to także według wierzeń naszych przodków szczególny czas, kiedy dusze zjawiają się na ziemi. I choć współcześnie większość osób odwiedza cmentarze jedynie w okolicach 1 listopada to dawniej święto zmarłych odnosiło się również do innych świętowań w roku.
Wypominki listopadowe
W przyrodzie jesień to czas odchodzenia. Kończy się kolejny cykl roczny, a rośliny i zwierzęta przygotowują się do przetrwania „martwego” okresu jakim jest zima. Jest to również moment, kiedy według naszych przodków dusze zmarłych wyjątkowo często odwiedzały ziemię. Echa dawnych wierzeń odbijają się w chrześcijańskim święcie Wszystkich Świętych oraz Dniu Zadusznym. Zwłaszcza drugi listopada był w kulturze tradycyjnej wyjątkowym dniem – to właśnie wtedy świat pozaziemski przenikał się z naszą rzeczywistością. Według najstarszych zwyczajów tego dnia nie można prząść i tkać, palić w piecu, na stole zostawiano resztki jedzenia – wszystko, by jak najlepiej uhonorować przychodzących z zaświatów przodków. Płonące na grobach do dziś znicze dawniej miały swoją głębszą symbolikę: oświetlały drogę dla zmarłych i dawały im możliwość ogrzania się.
Obecność gości z zaświatów wykorzystywano, aby poznać przyszłość. Zmarli przodkowie byli nie tylko łącznikiem między światem rzeczywistym i ponadzmysłowym, ale także między teraźniejszością, a zakrytą przyszłością. Stąd tak popularne wróżby w Katarzynki i Andrzejki.
Magiczne Boże Narodzenie – święto zmarłych zimą
Kolejnym dniem, kiedy żywych tłumnie odwiedzali zmarli był dzień Wigilii Bożego Narodzenia. Najkrótszy dzień w roku od wieków był dla ludzi wyjątkowym momentem, kiedy świętowano, oddawano cześć bogom, wznoszono modły i wróżono. Wiele w dawnych zwyczajów zachowało się również w chrześcijańskich obchodach Wigilii. Podobnie jak 2 listopada, 24 grudnia unikano pracy z ostrymi narzędziami, nie zamiatano, nie siadano nagle na ławie, aby nie „uszkodzić” duszy przodka. W Wigilię powtarzano także wróżby andrzejkowe, wierząc, że dusze i tym razem uchylą rąbka tajemnicy przyszłości.
Podczas kolacji wciąż zostawiamy na stole puste miejsce – dziś wierzymy, że przeznaczone jest ono dla zbłąkanego wędrowca. Niegdyś było ono miejscem dla zmarłych z naszej rodziny. Obecność siana na stole, a dawniej snopków słomy w kątach izby także nawiązywała symbolicznie do życia pozaziemskiego. Wierzono, że dusze mogą przebywać w kolankach źdźbeł zboża. Bogate znaczenie ma sama kolacja i potrawy wigilijne. Są one bowiem potrawami spożywanymi przez naszych przodków podczas styp (m.in. kutia) i składają się z produktów miłych duszom: zbóż, fasoli, bobu, grzybów, miodu. Resztki po kolacji zostawiano na stole, aby dusze mogły się posilić. Natomiast sienniki tej nocy pozostawiano zmarłym przodkom, a mieszkańcy spali na ziemi.
Wiosenne wspominki zmarłych
Razem z wydłużającym się dniem, świat pozazmysłowy ustępuje miejsca życiu i ziemskiej rzeczywistości. Ale także w obchodach świąt wiosennych jest miejsce na święto zmarłych. W paleniu lub topieniu Marzanny niektórzy dopatrują się pogańskich zwyczajów pogrzebowych, które symbolicznie miałyby odsyłać dusze do zaświatów. Podczas świąt wielkanocnych odwiedzano groby bliskich osób z jedzeniem i pisankami. Składano im w ten sposób hołd i łączono się z nimi w świętowaniu rozpoczynającego się cyklu wiosennego. Zwyczaj ten zachował się w prawosławiu – pierwsza niedziela po Wielkanocy nazywana jest Wielkanocą Umarłych i wówczas wierni udają się na cmentarze. Pisanki ofiarowano dziadom wędrownym jako zapłatę za modlitwę za zmarłych.
Święto zmarłych był więc elementem każdego hucznego świętowania w ciągu roku. O zmarłych członkach społeczności pamiętano zarówno jesienią, zimą, jak i wiosną. Szanowano ich obecność w trakcie najkrótszych dni w roku i przygotowywano im specjalną strawę. Do dziś wiele osób odwiedza groby nie tylko w listopadzie, ale również podczas Bożego Narodzenia, Wielkanocy i w ciągu roku, łącząc się ze zmarłymi bliskimi myślą i modlitwą.