Gdy wieczory spędzało się przy blasku świecy, on już wtedy dokumentował rzeczywistość. Towarzyszył społeczności przy ważnych wydarzeniach: prymicjach, kursach edukacyjnych, wydarzeniach kulturalnych. Był obecny podczas najważniejszych zmian w życiu mieszkańców – na ślubach i weselach, pierwszych komuniach i pogrzebach. Sprawiał, że zwykła codzienność zatrzymała się na zawsze w czarno-białych zdjęciach. Nazywał się Medard Czarnik – był fotografem, a jego twórczość teraz została udostępniona w ramach Cyfrowego Archiwum jego imienia.
Wehikuł czasu
Dawna wieś odeszła już w zapomnienie. Rzeczywistość, w której dorastali nasi dziadkowie czy rodzice już dawno została jedynie elementem ich wspomnień. Dziś możemy ją poznać z opowiadań, spisanych historii czy podczas spotkań rodzinnych z najstarszym pokoleniem. Z tego powodu stare fotografie są na wagę złota: ukazują one bowiem kadry zatrzymane 30, 40, 50 lat temu. Mogą przywrócić zapomniane już wydarzenia, być pretekstem do barwnych opowieści z przeszłości, zobrazować zmieniający się krajobraz, budownictwo, modę.
Fotografie są tym bardziej cenne, że jest ich mało. Te niewielkie szare zdjęcia mają w sobie wyjątkowy urok i przykuwają uwagę na długie minuty. Badamy każdy szczegół, dostrzegając nawet drobne detale. Być może dla nas te zdjęcia mają jeszcze większą wagę ze względu na kontrast do współczesności. Dziś mamy możliwość wykonania fotografii w każdym momencie, a tysiące plików zapełniają nasze karty pamięci w telefonie i na komputerze. Natomiast wydrukowane zdjęcie jest o wiele bardziej wartościowe i na dłużej zapada w pamięć.
Medard Czarnik – fotograf z Zalasowej
Medard Czarnik urodził się w 1926 roku w Zalasowej. Jak większość mieszkańców tego terenu, doświadczył biedy, okrucieństwa II wojny światowej i powolnego odradzania się polskiego społeczeństwa w czasie komunizmu. Dodatkowo los doświadczył go stratą rodziców w dość wczesnym wieku. Mimo to Medard robił w swoim życiu rzeczy niezwykłe. Wykonywał drobne przedmioty codziennego użytku, które w czasie, gdy brakowało wszystkiego były szczególnie cenne: mosiężne obrączki ślubne, skórzane teczki, latarki, zapalniczki. Zajmował się dekarstwem, ślusarstwem, ozdabiał rynny piękną ornamentyką. Czynnie uczestniczył w życiu społecznym wsi, był strażakiem OSP. A od lat 50. XX wieku robił zdjęcia na najważniejszych uroczystościach w Zalasowej, Szynwałdzie oraz w okolicznych wsiach.
Szczęśliwie dla nas zachowało się część klisz ze zdjęciami wykonanymi od lat 50. do 70. Dzięki staraniom Stowarzyszenia Mój Szynwałd oraz ogromnej pracy osób zaangażowanych w ocalenie dziedzictwa naszego regionu powstało Cyfrowe Archiwum Medarda Czarnika. Zeskanowane przez pana Piotra Ziębę zdjęcia, zostały opracowane przed panią Annę Mądel i udostępnione na stronie internetowej, dzięki czemu są teraz dostępne dla każdego.
A więc…
Co można znaleźć na starych zdjęciach?
Każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie. Najstarsi mieszkańcy najbliższej okolicy – rówieśników, a może nawet i siebie. Osoby interesujące się historią budownictwa – zmieniający się pod wpływem zdobyczy cywilizacji krajobraz, wtedy jeszcze wypełniony strzechami i drewnianymi. Miłośnicy mody – fascynującą podróż przez epoki i miejscową interpretację światowych trendów.
Dla mnie najciekawsze były elementy dawnych zwyczajów i obrzędów, dziś nieobecnych już w naszej kulturze. Oto, co miedzy innymi można znaleźć w zdigitalizowanym archiwum:
- grupa kolędnicza Herody z Zalasowej w latach 60. XX wieku
- zwyczaj ubierania się po krakowsku na prymicje w Zalasowej latach 60. XX wieku
- rózga weselna oraz drużki i swacio w strojach krakowskich (moda krakowska) na weselu na Woli Lubeckiej w latach 70. XX wieku
- pani młoda i pan młody prowadzeni przez drużki i swatów do ślubu na weselu w Szynwałdzie w latach 50. XX wieku (zdjęcie nr 4)
- błogosławiny nad chlebem na weselu w Koszycach Wielkich w latach 50. XX wieku (zdjęcie nr 6 i 7)
- zdobiona zapaska – element stroju regionalnego – ubierana jeszcze w latach 50. XX wieku w Szynwałdzie
Zapraszam do odwiedzenia Cyfrowego Archiwum Medrada Czarnika, zanurzenia się w przeszłości i, być może, odnalezienia własnych perełek w tych zbiorach. Jednocześnie ogromnie gratuluję i dziękuję osobom, które opiekują się kliszami i udostępniają zdjęcia – Wasza praca jest bezcenna!