W przeddzień wesela w domu panny młodej zbierały się druhny i starościny. Ten ostatni moment przed ślubem poświęcano jednak nie na beztroską zabawę, ale na przygotowanie ważnych atrybutów młodej – wianka, rózgi weselnej, korowaja oraz bukiecików dla drużbów. Jak wyglądała tradycyjna weselna plastyka obrzędowa?
Niechże będzie panna młoda w wianeczku
Wianek symbolizował niegdyś czystość i panieństwo. Był nieodzownym elementem stroju odświętnego młodych, niezamężnych panien. W trakcie wieczoru panieńskiego druhny wiły koronę ślubną dla panny młodej. Był to ostatni moment kiedy mogła ona założyć panieński wianek. Korona ślubna składała się z kwiatów z bibuły, najczęściej białych różyczek, ale dodawano także świeże zioła. Nie mogło zabraknąć rozmarynu, lawendy, mirtu, barwinka, a także ruty. Ta ostatnia bowiem była uznawana za roślinę wzmacniającą płodność, a więc bardzo pożądaną przez młodą parę. W czasie wesela również druhny ubierały na głowę splecione przez siebie wianki.
Drugim ważnym atrybutem panny młodej i całego wesela była rózga weselna. Wykonana była z rogola, czyli czubka sosny, świerka lub innego drzewa, a ustawiano ją na okrągłej podstawce. Rózga zdobiona była przez panny pod czujnym okiem starościn – ubierano ją w kwiaty bibułkowe, wstążki, jabłka, orzechy, ziele, błyskotki. To miniaturowe drzewko w czasie ślubu i wesela trzymał starosta lub drużba zwany rózgowym. Wieziono ją do kościoła na czele pochodu, a na weselu stawiano blisko młodych.
Korowaj i szyszki, czyli weselne wypieki
Jak wesele, to ciasto! Dużo pysznych wypieków, na które nie można było pozwolić sobie na co dzień. Szczególną popularnością na weselach cieszyły się kołacze czy łopaciorze – duże drożdżowe bułki z serem, które podawano do kawy zbożowej. Jeszcze przed weselem pieczono szyszki (zwane także osypankami, huskami, gąskami itd.). Były to drobne bułeczki drożdżowe lub ciastka z kruchego ciasta, które dawano gościom przynoszącym nabiał na wesele. W dniu ślubu rzucano je dzieciom stojącym na trasie przejazdu orszaku ślubnego.
Jednak najważniejszym ciastem na każdym ślubie był korowaj. Ciasto wyrabiano z najlepszej mąki pszennej, mleka, jaj i cukru. Formowano też na nim różnego rodzaju ozdoby. Pieczenie korowaja było obowiązkiem starościn i było obwarowane przeróżnymi nakazami i zakazami. Przed rozpoczęciem pracy kreślono nad dzieżą znak krzyża, a w czasie przygotowania w izbie nie mogli przebywać mężczyźni. Mawiano, że wesele z korowajem można mieć raz w życiu – wdowom nie przygotowywano tego ciasta. Jeśli się nie udało, również nie robiono drugiego. Dodatkowo, krzywe czy popękane ciasto wróżyło kłopoty i choroby. Udane i wysokie natomiast – szczęśliwe małżeństwo.
Weselna plastyka obrzędowa – bukieciki drużbów
Podczas wieczoru panieńskiego druhny nie zapominały o swoich drużbach. Dla nich robiono bukieciki z kwiatów bibułkowych lub żywych. Składały się one zwykle z jednego lub większej ilości kwiatów, zielonej rośliny i wstążki. W dzień wesela druhna wpinała drużbie bukiecik w klapę marynarki lub innego odzienia wierzchniego.
Wieczór panieński upływał w atmosferze wesołych przygotowań. W niektórych regionach Polski jego obowiązkowym elementem była wymiana podarunków między narzeczonym a narzeczoną. Drużbowie sami lub z panem młodym przyjeżdżali do panny młodej ofiarowując jej korale, chustę lub inny podarunek. Panna młoda odwdzięczała się najczęściej własnoręcznie wyhaftowaną koszulą. Następnie młodzi rozjeżdżali się do domów, by dalej wśród rówieśników oczekiwać na najważniejszy dzień w ich życiu.