Jednym z podstawowych pojęć związanych z etnografią jest postać obcego. Izolacja świadomościowa to jedna z cech charakterystycznych dla kultury, którą uważa się za ludową. To ona każe nam uznawać nadrzędny podział „swoi i obcy” i według niego oceniać oraz konstruować otaczającą rzeczywistość. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, nadal często czerpiemy z tego intuicyjnego podziału.
Swoi i obcy, czyli dobre i złe
Nawet jeśli nie znamy definicji czy opisu tego podziału, który buduje większość zwyczajów i obrzędów w kulturze ludowej podświadomie rozumiemy, co on oznacza. To, co jest swoje jest dobre, znane, lepsze od pozostałych. To, co obce jest natomiast złe, nieodpowiednie, gorsze niż inne. Takie rozgraniczenie podpowiada nam nasz umysł, który dąży do utrzymania człowieka przy życiu – jeśli będziemy żyć w sposób jaki znamy, przeżyjemy, skoro do tej pory udało nam się przeżyć; jeśli będziemy rozmawiać z ludźmi, których znamy i im ufamy nic złego nam się nie stanie; jeśli będziemy chodzić znanymi ścieżkami nic się nie stanie, skoro do tej pory nic się nie stało.
Kto jest swój, kim jest obcy?
W kulturze ludowej swoimi i obcymi bywali niekiedy ci sami ludzie, a podział różnicował się w zależności od sytuacji. Swoi byli mieszkańcy kraju, mówiący w naszym języku – stąd m.in. Niemcy, którzy byli „niemi”, mówili niezrozumiale, byli określani negatywnie.
Swoi byli mieszkańcy miejscowości oraz teren zabudowy tej społeczności – stąd, aby uchronić się przed niebezpiecznymi miejscami na rozdrożach (które były niczyje, więc obce) stawiano kapliczki i krzyże, starano się omijać je nocą czy w czasie burzy.
Swoje były grupy społeczne oraz pewne etapy w życiu człowieka – stąd przejście z jednego stanu do drugiego wymagało wielu zabiegów zebranych w całe obrzędy, np. chrzciny, wesela, pogrzeby. Właściwie niemożliwe bywało przejście z chłopstwa do mieszczaństwa i z mieszczaństwa do szlachectwa: a jeśli już się zdarzyło, nowi nigdy nie byli całkiem swoi.
Swój był w końcu cały świat ziemski – wszystko, co nie z tego świata, było obce i niebezpieczne. Jakikolwiek kontakt z siłami nadprzyrodzonymi wymagał odpowiedniego przygotowania, rytuałów, modlitw i zabiegów. Zaświaty bywały niebezpieczne, trzeba było zaskarbić sobie ich przychylność i dbać o to by nie ściągnąć na siebie ich gniewu.
Swoi i obcy, swoje i obce, znane i nieznane leży u podstaw większości obrzędów, zwyczajów, symboli w kulturze ludowej. Ten podział można zastosować tak naprawdę do każdej dziedziny życia człowieka. Przez setki lat ludzie kierowali się takimi zasadami, aby przeżyć, funkcjonować w społecznościach, utrzymywać rodziny.
Dziś taki system może wydawać się już nam przestarzały: choćby w technologiach dobre jest przecież to, co nowe, jeszcze nie znane, podobnie z trendami w modzie czy kulturze. Lepiej wychodzić poza strefę komfortu niż w niej pozostawać. Dobrze jest się rozwijać, a nie stać w miejscu i powielać stare schematy. I oczywiście jest we współczesnym myśleniu o nowościach wiele prawdy. Bez chęci zmiany i odkrywania nigdy byśmy się nie rozwijali, ani jako jednostki, ani jako społeczeństwo. Jednak nie warto całkowicie odwracać się również od tego, co stare i już sprawdzone.
Jednym z najpopularniejszych wpisów na tym blogu jest ten o definicjach obrzędów, zwyczajów i obyczajów. Mam nadzieję, że również te kilka akapitów pomoże Ci lepiej zrozumieć etnografię, kulturę ludową i sposób myślenia mieszkańców dawnej wsi.