Noc z 29 na 30 listopada, w wigilię imienin św. Andrzeja, każda panna na wydaniu spędzała bardzo uważnie. Każdy, nawet najmniejszy znak mógł bowiem oznaczać wróżbę rychłego zamążpójścia lub jego braku. Wróżby na Andrzejki przyjmowały bardzo różne formy: było to nie tylko lanie wosku lub przestawianie butów, ale również szczekanie psa czy prorocze sny. Jak jeszcze starano się odkryć swoją przyszłość w ten szczególny dzień?
Św. Andrzej – opiekun panien na wydaniu i patron małżeństw
Dzień 30 listopada zwyczajowo uważa się za rocznicę śmierci świętego Andrzeja. Był on jednym z dwunastu apostołów i zginął śmiercią męczeńską odmawiając przyjęcia pogańskiej wiary rzymskiej. Został ukrzyżowany na skośnym krzyżu (który dziś funkcjonuje jako znak ostrzegawczy przed przejazdami kolejowymi). Kult św. Andrzeja sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa, a świętowanie dnia jego imienia od zawsze wiązało się z końcem roku liturgicznego i początkiem adwentu.
Dlaczego wróżby andrzejkowe wzięły swoją nazwę właśnie od tego świętego i to ten dzień wybrano jako najlepszy do odczytywania przyszłości? Tego do końca nie wiadomo. Jednak zwyczaj ten był praktykowany na ziemiach polskich od bardzo dawna – pierwsze zapiski na ten temat w naszym kraju pochodzą z połowy XVI wieku. Chętnie wróżono sobie tego dnia także w wielu krajach europejskich. Nic też nie wskazuje na to, że andrzejki odejdą w zapomnienie. Choć nie przywiązujemy do nich tak wielkiej wagi jak nasi przodkowie, świętowanie wigilii św. Andrzeja na stałe wpisało się w naszą kulturę, także współczesną.
Wróżby na Andrzejki: jak odczytać przyszłość?
Wieczór 29 listopada jest zarezerwowany dla panien, bo to właśnie im ma ukazać przyszłość św. Andrzej. Kawalerowie wróżyli sobie kilka dni wcześniej, w katarzynki. W andrzejki niezamężne dziewczęta zbierały się w jednej izbie i tam wspólnie odczytywały znaki, które miały pokazać im przyszłe życie. Jakie były najpopularniejsze wróżby na Andrzejki?
Z pewnością do najbardziej znanych wróżb należy lanie wosku. Do naczynia z wodą przelewano roztopiony wosk, który zastygał w różne kształty – ich interpretacja miała zwiastować przyszłość dziewczyny. Często wosk lano przez klucz lub obrączkę. Forma wianka lub pierścienia zwiastowała małżeństwo, budynek był odczytywany jako klasztor lub staropanieństwo, kołyska to nieślubne dziecko, a krzyż – śmierć.
Popularnym rekwizytem we wróżbach był but, który musiał być zdjęty z lewej nogi. Jeśli przerzucony przez ramię upadł noskiem w stronę drzwi, jego właścicielka miała wyjść za mąż w najbliższym czasie. Inną wróżbą jest przestawianie butów w kierunku drzwi – dziewczyna, której but pierwszy dotrze do progu ma szansę na małżeństwo wcześniej niż jej konkurentki.
Innym sposobem na sprawdzenie przyszłych losów było wykorzystanie miski z wodą i pływających świec. Jeżeli postawione na tekturkach, łupinach orzechów lub innych przedmiotach świeczki spotkały się na wodzie, zwiastowało to szybkie zamążpójście. W innej wróżbie przyklejano do brzegu miski imiona dziewcząt, a karteczka, która pierwsza zapaliła się od pływającej świecy miała ukazać pierwszą panną młodą.
Popularną wróżbą jest także odczytywanie przyszłości z przedmiotów ukrytych pod kubeczkami. Schowane pod przykryciem pierścionek, różaniec, listek, laleczka, miały symbolizować odpowiednio małżeństwo, klasztor, staropanieństwo, nieślubne dziecko. Pod kubeczkami pojawiały się także inne przedmioty.
Pobierz plik z opisem wróżb TUTAJ!
Prorocze sny i jasnowidzące zwierzęta
Bardzo dużą wagę przywiązywano do śnionych tej nocy snów, mógł się bowiem w nich ukazać przyszły ukochany. Prawdopodobieństwo poznania przyszłego męża zwiększało się, jeśli panna spała na męskiej koszuli, a przed zaśnięciem gorliwie pomodliła się do św. Andrzeja. Należało jednak uważać, by w tę noc nie ukazał się zły duch – zapobiec temu miało połknięcie ząbka czosnku. Pod poduszkę kładziono również męskie imiona, a karteczka wylosowana zaraz po obudzeniu miała ukazać imię narzeczonego.
Pomyślną wróżbą tego dnia były także wszelkie parzyste przedmioty: liczba przyniesionych pod piec drewienek, szczeble w drabinie czy dranki w płocie. Parzysta liczba oznaczała parę, czyli zamążpójście w przyszłym roku. Dziewczęta wróżyły sobie także idąc wzdłuż płotu i wyliczając przy kolejnych kołkach kawaler, wdowiec, kawaler… Ostatnie wypowiedziane słowo oznaczało przyszłego męża.
We wróżbach wykorzystywano nie tylko przedmioty – pomocne były także zwierzęta. Szczekający w wieczór świętego Andrzeja pies miał ukazać kierunek, z którego nadejdzie przyszły narzeczony. Panny wykorzystywały także psy, koty lub kury – przygotowywały dla nich przynęty (kulki chleba, ziarno, kawałek słoniny) i obserwowały, który przysmak przyciągnie zwierzaka. Ważna była kolejność, w jakiej znikało jedzenie, ponieważ w takim porządku miały odbywać się śluby dziewcząt. Można było też poznać tego dnia charakter przyszłego męża: przygotowywano ziarno i miseczkę z wodą i przyprowadzano kurę. Jeśli sięgnęła po ziarno, mąż będzie gospodarny i pracowity, jeśli po wodę – będzie zaglądał do kieliszka.
Najstarsze zwyczaje andrzejkowe
Powyższe wróżby są mniej lub bardziej znane, ale jednak kojarzymy je z wigilią św. Andrzeja. Natomiast niegdyś istniały jeszcze inne zwyczaje, które obecnie są już całkowicie zapomniane. Jednym z takich zwyczajów było palenie ogni św. Andrzeja. Praktykowano je zwłaszcza w Polsce południowo-wschodniej, m.in. na ziemi rzeszowskiej. Ogniska, które paliły się całą noc strzegły domowników przed duchami i demonami. Często do ognia wrzucano również święcone zioła lub kawałek palmy wielkanocnej. Inną ciekawą praktyką, spotykaną zwłaszcza na ziemiach wschodnich, było sianie lnu, konopi czy ziaren zbóż na wybranym kawałku pola, w garnku czy na ścieżce do domu. Niezamężne panny siały pod osłoną nocy czuwając by nikt nie widział ich podczas tej czynności. W trakcie zasiewu wypowiadano zaklęcia, wróżby miłosne. Te czynności są echem pogańskich zabiegów magicznych.