Czerwone niczym wino korale to nieodłączny element stroju ludowego, a zarazem jeden z najbardziej charakterystycznych jego części składowych. Pięknie odznaczają się na tle śnieżnobiałej koszuli, kontrastują z ciemnym gorsetem, współgrają z kolorowymi, kwiatowymi spódnicami. Jednak czerwone korale niosły ze sobą znacznie więcej niż piękny wygląd i ozdobę odświętnego stroju…
Z ziemi włoskiej do Polski
Taką drogę najczęściej pokonywały czerwone korale wykonywane z prawdziwych koralowców. Sprowadzano je z okolic Neapolu i Wenecji lub z Francji. W modzie wiejskiej zagościły one w XIX wieku i pozostały, aby pełnić w niej jedną z najbardziej znaczących ról. Podobnie jak inne części stroju ludowego, korale były elementem ściągniętym z wyższych sfer: popularność czerwonych korali rozpoczęła się jeszcze w XVII wieku wśród szlachty i najbogatszych magnatów, z czasem została przejęta przez ludność mieszczańską, a na samym końcu przez chłopów.
Czerwone korale czerwonym koralom nierówne
Choć na pozór mogłoby się wydawać, że każde czerwone korale są takie same to jednak rodzajów tego typu biżuterii było bardzo wiele. Przede wszystkim koraliki były różnej wielkości i kształtu: od niewielkich, kanciatych koralików aż do pięknie obrobionych, okrągłych, dużych korali. Ponadto paciorki występowały w różnych odcieniach czerwonego. Najbardziej cenione były te najbardziej czerwone, które były także najdroższe. Im bledsze i pomarańczowe koraliki, tym niższa była ich cena.
Zazwyczaj noszono od trzech do pięciu sznurów korali – istotna była ich nieparzysta liczba. Na jednym sznurze układano koraliki tej samej wielkości i barwy lub w taki sposób, aby wielkość zwiększała się ku środkowi nitki. Zakańczane były srebrnymi, złotymi lub mosiężnymi spinkami, które same w sobie stanowiły bogatą ozdobę, lub mniejszymi zapięciami z metalu. Niekiedy do najdłuższego sznura dopinano krzyżyk lub medalik.
Kobiece dziedzictwo
Korale nierzadko były najcenniejszą rzeczą jaką miała na sobie kobieta. Prawdziwe czerwone korale były bardzo drogie: w pierwszej połowie XIX wieku trzy sznury kosztowały tyle co cztery-pięć krów! Z tego względu bardzo o nie dbano, a w wielu rodzinach przechodziły one z babki na wnuczkę lub z matki na córkę. Traktowano je jako lokatę kapitału, w cięższych czasach oddawano w zastaw za pieniądze, odbywano o nie spory sądowe i przekazywano w testamentach.
Czerwone korale były zazwyczaj nabywane dla panny na wydaniu. Panowało przekonanie, że dziewczyna nie posiadająca korali będzie miała problem z dobrym zamążpójściem. Dlatego młode dziewczyny często najmowały się do służby, wyjeżdżały do miasta lub nawet za granicę do pracy, aby zarobić na swoje korale.
Magiczna moc korali
Oprócz funkcji dekoracyjnej, korale miały także dodatkowe przeznaczenie. W Polsce, ale także w całej Europie i na świecie, czerwonymi koralom przypisywano magiczne właściwości. Miały one głównie chronić przed urokami, złymi mocami i zapewniać zdrowie. Ich noszenie zapewniało ochronę przed wieloma dolegliwościami i schorzeniami, w niektórych regionach kobiety nawet spały w koralach, aby zabezpieczyć się przed chorobami oczu i tarczycy.
Jeśli noszone przez kobietę korale zaczynały blednąć uważano, że w jej organizmie rozwija się choroba. I podobnie jeśli korale nabierały czerwonej barwy – powracało zdrowie. Wiara w ochronną moc korali była związana z przekonaniem o cudownych właściwościach apotropeicznych (chroniących przed złem) koloru czerwonego. Z tego względu zawiązywano dzieciom czerwone wstążeczki, a mężczyźni nosili przy koszuli czerwone kokardy.
Ten wpis jest częścią serii, w której opowiadam o elementach stroju ludowego. Czytałeś już post na temat spódnic? 🙂